Pierwsze spotkanie z osobą z internetu to ekscytujące przeżycie dla obu stron. Warto pamiętać, że kobieta z internetu również się krępuje podczas pierwszego spotkania. Pierwsza randka to możliwość na dobre spędzenie czasu wolnego z miłą osobą. Gość gość. Goście. Napisano Styczeń 20, 2015. Ja do swojej dziewczyny poczułem coś dopiero po 3 miesiącach, pierwsze spotkanie było fajne, dobrze się nam gadało, pomyślałem pary to z Podobnie jak w przypadku wywiadu z solidnym zrozumieniem firmy, powinieneś udać się na pierwsze spotkanie klienta z przynajmniej pewną podstawową wiedzą na temat swojego klienta i jego firmy. Oczywiście nie możesz wiedzieć wszystkiego - a klient powinien zrozumieć, że dopiero wkraczasz - ale im więcej jesteś w stanie zaprezentować Spotkanie z facetem z internetu Cześć kochane 8 miesięcy temu poznałam fajnego chłopaka. Są wprawdzie teraz kamerki internetowe randki, aby pierwsze spotkanie, którego problem się z jego wiadomości wynika. Z drugiej strony, powinnaś zapamiętać, że im dłużej zwlekasz z randką, tym bardziej będziesz się stresować, gdy w końcu do niej dojdzie. Z tego prostego powodu, następnym razem spróbuj spotkać się jak najszybciej! Będziesz miała z głowy. Nie obiecuj sobie zbyt wiele. Wracamy do problemu strachu przed zaangażowaniem. Ta książka jest przeznaczona dla osób, które nie umieją programować, ale chciałyby zapoznać się z kryptografią. Omówiono tu podstawowe koncepcje programowania w Pythonie, który dziś jest uważany za najlepszy język dla początkujących koderów. Pokazano, jak tworzyć, testować i łamać programy implementujące szyfry klasyczne, takie jak przestawieniowy i Vigenere’a, by Csot28. Kiedy zbliża się pierwsza randka, zarówno ta w Internecie jak i ta w świecie rzeczywistym, zdenerwowanie jest czymś zupełnie naturalnym. Wiąże się ono ze strachem, że spotkanie się nie uda, że nie będziemy mieli o czym rozmawiać, czy też nie spodobamy się nowo poznanej osobie. Strach jest tym większy, im bardziej wydaje nam się, że ten ktoś jest do nas właściwie dopasowany. Jak zatem przygotować się do pierwszego spotkania? Tematy do rozmowy Lista rzeczy, które mogą pójść nie tak, jest dość długa i wiele z elementów pojawiających się na niej jest poza naszą kontrolą. Nie na wszystkie warto zwracać uwagę, ponieważ nie można się przejmować czymś, na co nie mamy wpływu. Prawdziwym problemem są tematy do rozmowy, bo w ciszy każdy czuje się niezręcznie, a jeśli przydarza się to na pierwszej randce, zazwyczaj drugiego spotkania już nie ma. Za punkt wyjścia najlepiej jest przyjąć fakt, że pierwsza randka ma posłużyć bliższemu poznaniu się. Dlatego wśród przygotowanych tematów do rozmowy trzeba mieć przede wszystkim skrycie ułożone pytania. Oczywiście powinny być one dość neutralne, ponieważ na pierwszym spotkaniu raczej trudno oczekiwać głębszych zwierzeń czy też poruszania tematów intymnych. Korzystniej będzie, jeżeli ominiemy tematykę poprzednich związków oraz innych problemów związanych ze sferą sercową. Pierwsza rozmowa online Jeśli pierwsza rozmowa online miała miejsce na przykład na portalu motoryzacyjnym, to znak że oboje jesteśmy pasjonatami motocykli, a naturalny temat konwersacji nasuwa się sam – to oczywiście motocykle. To właśnie tematyka pasji jest najlepszym wyborem na pierwsze spotkanie, albowiem im więcej rzeczy nas łączy, tym większe prawdopodobieństwo, że tematów do rozmów nigdy nie zabraknie. Jeśli dzieli się z drugą osobą konkretne zainteresowania, można na ten temat dyskutować niemalże bez końca. Nie do końca chodzi o to, by zapisywać sobie gotowe tematy rozmów, a potem jeden po drugim odhaczać je na liście. Zwykle nie potrzebujemy żadnej listy tematów, ale samo jej przygotowanie, pozwoli nam w głowie poukładać scenariusz spotkania, dzięki czemu cały wieczór będzie przebiegał miło i bez większego zestresowania. Sama świadomość posiadania listy pytań, zapewnia komfort psychiczny, dzięki któremu dużo łatwiej jest cieszyć się spotkaniem i szybciej zapomnieć o wspomnianym już wcześniej stresie. . Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-06 19:41 przez srodkowy_palec. Cytatsrodkowy_palec witajcie. około pół roku temu poznałam bardzo fajnego chłopaka przez internet. niedawno zaproponował mi spotkanie, chce do mnie przyjechać ma do mnie 160km. i mam taki problem nie wiem gdzie mam się z nim spotkać, bo ja mieszkam na wsi i nie ma zupełnie gdzie iść jest jedna pizzeria, ale jedzenie tam niezbyt dobre, do domu na pierwsze spotkanie też dziwnie zapraszać, chciałabym się z nim spotkać w większym mieście ok 30km od mojego domu, ale czy to tak wypada żebym ja do niego dojeżdżała i w ogóle co on sobie może pomyśleć, że nie chce się z nim spotkać u mnie? ja mam 22lata a on 33. nie miał nigdy żony nie ma dzieci jest kawalerem z wyboru. tak Ci powiedział, ale jaka jest prawda to wie tylko on. nie warto wierzyć we wszystkie słowa napisane przez gościa z neta. masz racje spotkaj się z nim na jakimś neutralnym gruncie, zaproponuj mu to większe miasto i np. najpierw obiad, a potem kino ? , Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-06 19:42 przez srodkowy_palec. Oczywiście neutralny grunt,znasz Go tylkio z netu,a net jak net kupi i sprzeda każdą bajkę...oczywiście nie musi być tak w Twoim przypadku,facet może się okazać naprawdę fajnym,szczerym gościem w realu Poaodzenia Idźcie na kawę do tego "większego miasta" czy tak jak koleżanka wyżej napisała: obiad, a potem jakieś kino czy coś. Bezpieczniej jest wybrać neutralne miejsce, gdzie jest trochę ludzi, dbaj przede wszystkim o względy bezpieczeństwa, a nie o to, co sobie facet o Tobie pomyśli. Myślę, że i tak zrozumie Twój punkt widzenia, mimo to nigdy nie wiadomo na kogo mozna trafić... "tak Ci powiedział, ale jaka jest prawda to wie tylko on. nie warto wierzyć we wszystkie słowa napisane przez gościa z neta. masz racje spotkaj się z nim na jakimś neutralnym gruncie, zaproponuj mu to większe miasto i np. najpierw obiad, a potem kino ?" zgadzam się moja mama tez spotkałą się z facetem. . on mowił ze z zona rozwiedziony ze w angli zona z kochankiem. opowiadał jakie to sprawy rozwodowe były. [ale nazmyślał ;o] okazało się ze zona siedzi obok w pokoju z dziećmi. . takie jest zycie. najpierw go poznaj wyczuj czy na pewno jest sam i czy ma "dobre" intencje co do Ciebie. Mozesz i się spotkac w wiekszym mieście spacerować, zjesc coś. powodzonka. , Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-06 19:43 przez srodkowy_palec. Cytatsrodkowy_palec na 99% nikogo nie ma czasami do mnie dzwonił z domu po północy i od razu wchodził na gadu przy żonie by tak nie robił i ja do niego też piszę w ciągu dnia o różnych godzinach więc myślę, że jest sam. dzięki za odpowiedź. może pracuje w delegacjach. może dzwoni po północy kiedy żona i dzieci już śpią,a może po prostu żona mu ufa i go nie kontroluje, a może nie ma żony,a dziewczynę z którą nie mieszka, albo mnóstwo internetowych dziewczyn,albo to zwykły zbok. wszystko jest możliwe,więc podchodź do tej znajomości bardzo ostrożnie. , Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-06 19:43 przez srodkowy_palec. Jak ma 33 lata i nikogo nie ma to już jest sygnał, że coś nie tak. Nie spotkałabym się z facetem z internetu, tym bardziej u siebie w domu czy na wiedział gdzie mieszkasz i możesz mieć kłopoty. Spotkanie w jakimś dużym mieście, najlepiej w galerii handlowej, żeby było dużo ludzi - tak jest bezpieczniej moim zdaniem. spotkaj się z nim w tym większym mieście a on przyjeżdza autem ? w sumie to nie wiem co ci doradzic bo moglibyscie wtedy podjechac razem (jezeli ma auto) do miasta ale z drugiej strony goscia nie znasz i nie wiesz czy cie do lasu nie wywiezie ) Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-06 19:44 przez srodkowy_palec. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Pierwsza randka już za kilka godzin? Warto się do niej odpowiednio przygotować! Wiadomo, zawsze się trochę obawiamy pierwszej randki. Chcemy dobrze wypaść, nic więc dziwnego, że pierwsze spotkanie to również obawy. Oto kilka porad dla faceta na pierwszą randkę. 1. W co się ubrać na pierwszą randkę? Po pierwsze, ubierz się schludnie - okażesz w ten sposób kobiecie, która spędzi z tobą czas - szacunek. To, co masz na sobie, ma ogromny wpływ na to, jak cię będą postrzegać. Kiedy pojawisz się w niezadbanym, brudnym ubraniu i ubłoconych butach - nie będziesz musiał nic mówić. Niewerbalnie przekażesz, że nie dbasz o to, jak wypadniesz i nie zależy ci na wybrance. Po drugie, pamiętaj też, by nie przesadzić w drugą stronę. O ile nie wybieracie się do opery - nie ubieraj garnituru. Jeśli wybrałeś kawiarnię - ubierz się elegancko, ale nie "sztywno". Włóż coś, w czym będziesz się czuł komfortowo. 2. Miejsce pierwszej randki Mężczyzna z planem jest po prostu atrakcyjny. Pokazuje, że ma inicjatywę. Myśl więc z wyprzedzeniem i nie wstydź się przejąć ster. Nie pytaj jej, co chce robić, jeśli to ty zaproponowałeś pierwszą randkę. Wymyśl coś, co będzie was cieszyć w neutralnym miejscu. Nie wybieraj na pierwsze spotkanie miejsc zbyt obleganych, ale nie proponuj też wyjścia do swojego mieszkania. To zostaw sobie na dalsze randki, gdy poznacie się już trochę lepiej. Bezpiecznym wyjściem na pierwszej randce jest ustronna kawiarnia, kameralna restauracja, przyjazny klub - miejsce, gdzie będzie można spokojnie porozmawiać, nie przekrzykując się. Kiedy kobieta jest z mężczyzną, który wie czego chce i jest pewny siebie - czuje, że może odpocząć i naprawdę cieszyć się pierwszą randką. Na nietypowe czy ekstremalne randki - przyjdzie jeszcze czas. 3. Gdy na randkę jedziesz autem Jeśli na pierwszą randkę zabierasz ją autem, zadbaj, by było czyste nie tylko na zewnątrz. Pamiętaj, że to twoja wizytówka. Jeśli nawet umówiliście się na miejscu, być może po spotkaniu będziesz ją gdzieś podwoził. Nie narób sobie wstydu mnóstwem pustych butelek, torbami po fastfoodach czy niedopałkami papierosów. Pamiętaj, że pierwsze wrażenie się liczy - i chodzi tu nie tylko o twój wygląd. Przygotuj się na inspekcję czystości i zapamiętaj, że bałagan w aucie to bałagan w życiu. Nie musisz jeździć nowym mercedesem, by zachwycić swoją klasą. Podczas jazdy możesz włączyć delikatną i cichą muzykę, ale tak, by nie przeszkadzała w rozmowie. 4. Pieniądze na randce Wypłać trochę gotówki, nie licz wyłącznie na swoją kartę. W niektórych miejscach nie ma możliwości płacenia "plastikowymi pieniędzmi". Tradycyjne podejście do kwestii randkowania podpowiada, że to mężczyzna powinien uregulować rachunek. Co prawda nowoczesne kobiety uniezależniły się finansowo na tyle, że spokojnie mogłyby podjąć wyzwanie, ba, niektóre nawet nalegają na to. Wypada jednak, abyś to ty, najlepiej niepostrzeżenie - na przykład w drodze do/z toalety - uregulował płatność. Nawet u wyzwolonej feministki zyskasz dodatkowy punkt za "zatroszczenie się" w każdym detalu o oprawę spotkania. Podsumowując - kwestia tego, kto powinien płacić na pierwszej randce jest dość prosta - ty ją zaprosiłeś, więc zapłać za kawę, deser czy obiad. 5. Zadzwoń do niej, zanim się umówicie Opowiedz jej o planach. Bez zbędnych szczegółów, ale tak, by mogła się wcześniej przygotować. Jeśli idziecie do eleganckiej restauracji - pozwól i jej wystroić się odpowiednio, tak by nie czuła się skrępowana, siedząc w wytartych jeansach i t-shircie przy tobie pod krawatem. Kobieta lubi zaplanować sobie, w co się ubierze i kiedy będzie czuła się komfortowo - będziecie mogli w pełni cieszyć się sobą. Nie zdradzaj jednak wszystkich szczegółów, by nie zepsuć niespodzianki. 6. Bądź punktualny Prawdziwy mężczyzna nie pozwoli, by jego dama serca czekała na niego. Doceń jej czas i bądź punktualnie - obojętne, czy umówiliście się na miejscu, czy przyjeżdżasz po nią do domu. Byłoby bardzo dużym nietaktem, gdyby to ona na ciebie czekała, więc możesz zjawić się kilka minut przed czasem. Nie zjawiaj się jednak dużo wcześniej (szczególnie, kiedy odbierasz ją z domu). Z doświadczenia wiem, że kobiety wykorzystują każdą minutę tuż przed spotkaniem, by wyglądać jak najładniej i często ostatnie minuty oznaczają ostatnie poprawki. Jesteście umówieni na miejscu? Nie przejmuj się, jeśli ona Cię ubiegnie. Umawiając się w kawiarni - będzie miała miejsce, by usiąść, ochłonąć z emocji i przygotować się na spotkanie. Na samym początku spotkania zasygnalizuj, ile masz dla niej czasu i zapytaj ją o to samo. Byłoby miło mieć cały wieczór dla siebie, ale czasem pierwszą randkę warto ograniczyć do jednej, dwóch godzin. Miej na ręku zegarek, by co chwilę nie zerkać na swój telefon. Pamiętaj też, by go wyciszyć. Jeśli coś bardzo pilnego Ci wyskoczyło i planujesz spóźnić się (nawet o kwadrans) - pamiętaj, by jak najszybciej powiadomić o tym swoją wybrankę. 7. Rozmowa - podstawa udanej pierwszej randki Jeśli poznaliście się przez internet, wymieniliście kilka maili - mieliście okazję poznać się na tyle, by wiedzieć, jakich tematów unikać, a na jakie można wiele dyskutować. Nawet jeśli jesteś nieśmiały - przełam swoje opory i spraw, by nie była tobą znudzona. Opanuj stres. Przecież nie oświadczasz się jej. To tylko pierwsza randka. Na ośmielenie nie zamawiaj alkoholu, nawet, jeśli nie jesteś autem. To wcale nie pomoże ci się rozluźnić. Z podekscytowania możesz wypić o jeden kieliszek czy kufel za dużo i cudowna konwersacja może zamienić się w pijacki bełkot. Dar pięknej wymowy nie jest każdemu dany. Jeśli należysz do milczków, a ona jest gadułą - będziecie się wspaniale uzupełniać. Dar słuchania też jest bardzo ważny. Słuchaj jednak ze zrozumieniem i okazuj zainteresowanie, na przykład zadając pytania. Pamiętaj: pierwsze randki są po to, by się lepiej poznać. Nie ma lepszego sposobu poznania kogoś, niż szczera rozmowa twarzą w twarz. Więc bądź sobą. Nie narzucaj się, daj jej dojść do słowa i wysłuchaj, kiedy trzeba, a randka na pewno pozostanie w waszej pamięci na długo. 8. Jak zakończyć pierwszą randkę? Jeśli spotkaliście się na miejscu - zapytaj, czy ją gdzieś podwieźć. Będziecie mieli jeszcze chwilę na dokończenie rozmów, podzielenie się wrażeniami po jedzeniu, kawie. Nie marudź, że mieszka na drugim końcu miasta i przypadkiem nie licz na to, że zaprosi Cię do siebie. Wysiadając - otwórz jej drzwi i odprowadź kawałek - pod dom, mieszkanie, blok. Nie wpraszaj się na siłę, nie próbuj przylepiać się do niej, na siłę nie całuj, nie przytulaj. Bycie zbyt wylewnym na/po pierwszym spotkaniu może być bardzo zniechęcające i stresujące. Oczywiście randka może mieć swoją kontynuację jeszcze tego samego wieczoru. Jeśli bawiliście się świetnie i zaprosi Cię do siebie, kiedy czujesz, że zaiskrzyło - ośmiel się na odrobinę więcej, ale nadal bądź dżentelmenem. Każdy mężczyzna doskonale wie, kiedy działa na kobietę i ona odwzajemnia uczucia. Bądź subtelny i taktowny i nie rób nic na siłę. Zostaw coś na potem i spraw, by nie mogła się doczekać następnej randki. Pożegnaliście się i zastanawiasz się, co teraz. Zadzwonić od razu? A może wystarczy napisać? Najlepiej zadzwoń do niej następnego dnia i podziękuj za miło spędzony czas. A przy okazji... umówicie się na kolejną randkę. Powodzenia! Źródło: fot. Fotolia Przychodzi taki wiek w życiu samotnej kobiety, że nie ma już za bardzo gdzie poznawać potencjalnych kandydatów na męża. Takie czasy. Czekamy z tą decyzją długo, szukamy księcia z bajki, wybieramy, bywa, że nawet z kimś mieszkamy, ale na małżeństwo decydujemy się późno. Czasem jest już tak późno, że zaczyna się robić nerwowo. Tak było ze mną. Kiedy rok temu zdecydowałam się poszukać sobie kogoś w internecie, miałam już 32 lata i czułam, że szansa na założenie rodziny powoli wymyka mi się z rąk. Dlatego, mimo że słyszałam wiele negatywnych opinii o randkach z nieznajomymi, postanowiłam spróbować. Wiem, że wiele osób uznaje rozmowy na czatach za upokarzające, dlatego siadałam do komputera z mieszanymi uczuciami. Nie wiedziałam, kogo spotkam, a wyobrażałam sobie, że po drugiej stronie siedzą raczej sami nieudacznicy. Mieszkają z rodzicami i w przerwach miedzy czatowaniem grają w gry komputerowe. I tu zdziwiłam się: jeśli założyć, że ogłaszający się kandydaci nie oszukiwali, to w internecie drugiej połówki szukało całkiem sporo interesujących dość atrakcyjna, więc miałam powodzenie. Szybko znalazłam sobie kompana do rozmowy. To był młody mężczyzna. Sympatyczny, miły, kulturalny, dyskretny, rzeczowy i nawet trochę zabawny. Po jakimś czasie poprosiłam go o przesłanie zdjęcia i sama zaoferowałam się z moim. Zgodził się chętnie i wysłał. Wydawał się przystojny… Chyba. Trudno powiedzieć, bo na fotografii dobrze widać było sylwetkę, ale z trudem dało się rozpoznać rysy twarzy. Brodaty brunet – tyle mogłam powiedzieć po tej jednej fotce. Nie chciałam mu pisać, żeby przesłał kolejne zdjęcia, bo na tym niewiele widzę. Wyszłabym na jakiegoś napalonego babsztyla albo lalę przywiązującą zbyt wielką wagę do powierzchowności człowieka. Z kolei on, kiedy tylko dostał moje zdjęcie, od razu zaczął prawić mi komplementy. Miło. Dowiedziałam się, że bardzo lubi narty. Tej pasji poświęciliśmy sporą część naszych rozmów, bo i ja byłam fanką wszystkiego, co ze śniegiem i sportami zimowymi związane. W rozmowach połączyła nas także miłość do gotowania, jedzenia (nawet, a może i przede wszystkim tego niezdrowego, kalorycznego) oraz horrorów. A także podobne plany na przyszłość. Znaleźć sobie kogoś, założyć rodzinę. Żyć… Pracowaliśmy w różnych branżach, bo ja jestem szefową wydziału geodezji w urzędzie miasta, a on był prawnikiem. Miał na imię Mariusz. Rozmawialiśmy tak ze sobą przez trzy dni, aż w końcu zaproponowałam randkę. Jestem kobietą nowoczesną – czego dowodem może być szukanie drugiej połówki przez internet – i nie chciałam dłużej czekać. W zasadzie wszystko mi w tym facecie odpowiadało, a trochę nieswojo się czułam podczas pogadanek internetowych. Zdecydowanie wolę spotkania na żywo. I on się zgodził. Zaproponował sobotę, godzinę siedemnastą. Miejsce też wybrał on. Trochę dziwne, bo wspomniał o niewielkim parku pod muzeum miejskim, gdzie przesiadywało mnóstwo młodzieży, jednak nie wzbudziło to u mnie żadnych podejrzeń. Poszłam. Pogoda była piękna, jak to pod koniec lata; szłam pełna radosnego oczekiwania. No i już na początku spotkało mnie rozczarowanie, bo moja internetowa sympatia się spóźniała. Przez pierwsze dziesięć minut nie myślałam nawet o tym, że może nie przyjść wcale, ale kiedy minął kwadrans, zaczęłam się szykować do odwrotu. Na szczęście coś kazało mi zaczekać. Bo wtedy na placu pojawił się brodaty brunet. Stanął i zaczął się rozglądać. Nie byłam pewna, czy to Mariusz. No cóż... Zdjęcie w internecie nie było dobrej jakości. Ale kiedy facet, rozglądając się, kilka razy zatrzymał na mnie wzrok, uznałam, że to musi być on. Bo kto przyszedłby tu o tej porze i tak uparcie lustrował wszystkich dokoła? Tylko ktoś umówiony na randkę! W pewnej chwili złapaliśmy kontakt wzrokowy i uśmiechnęliśmy się do siebie. On zrobił pierwszy krok, a ja czekałam, aż podejdzie. W końcu to on się spóźnił. Nie omieszkałam mu tego wytknąć. – Cześć. Spóźniłeś się – zaatakowałam od razu, nie dając mu czasu na ceregiele przedstawiania się i całowania rączek. Już się przecież znaliśmy. No i musiałam pokazać, że jestem trochę niezadowolona. – Nie... Która jest godzina? – zapytał, a ja wzniosłam oczy do nieba. Nie dość, że się spóźnił, to jeszcze o tym wcale nie wiedział! Oj, niedobrze… – – pokazałam mu zegarek. – No właśnie. A przecież byliśmy umówieni na – odpowiedział. – Nie, na – upierałam się. – Poważnie? Hm… Mniejsza o to. Gdzie idziemy? – spytał rzeczowo. – Nie wiem. Co proponujesz? – Zabrałbym cię na pyszne hamburgery, ale w związku z tym, że jesteś na diecie, to może chodźmy na spacer… Zdziwiłam się: – Ale ja nie jestem na diecie. – Nie? Przecież mówiłaś… A może coś pomyliłem. Przepraszam – uśmiechnął się, a ja pomyślałam, że poznałam w internecie jakiegoś notorycznego podrywacza, który myli mnie z jakąś inna panienką, a do tego pewnie przybiegł prosto z poprzedniej randki i dlatego dotarł tak późno. – No to może do muzeum? Jest dobra wystawa malarstwa, a ty przecież uwielbiasz sztukę. To się musi zgadzać, prawda? – spytał, chociaż minę miał już nietęgą. – No lubię, ale tak jak każdy, umiarkowanie. Przepraszam cię, Mariusz, ale chyba mnie z kimś pomyliłeś… – Ale ja nie jestem Mariusz. – Jak to? – teraz ja wybałuszyłam oczy. – No tak. Jestem Marek. Sylwia? – Nie. Anka – i wszystko się wyjaśniło! Okazało się, że ten facet też umówił się z jakąś kobietą z internetu, a ona go wystawiła. Podobnie jak mnie mój Mariusz. I on też dostał zdjęcie, na którym mogła być prawie każda… Intuicja podpowiadała mi, że mój wybranek z sieci – ten cały Mariusz, co się nie zjawił – wystawił mnie nie dlatego, że okazałam się za mało atrakcyjna, tylko dlatego, że się wystraszył. Kto wie, może to całe jego doświadczenie jako prawnika to była zwykła ściema? Może nie był nawet dorosłym mężczyzną, tylko zakompleksionym nastolatkiem, którego ekscytowała rozmowa ze starszą kobietą, a teraz on tu siedzi na którejś ławce i mnie obserwuje?! Zaczęłam się więc rozglądać i zauważyłam, że Marek – facet, który przyszedł – też rozgląda się wokół. Popatrzyliśmy po sobie i parsknęliśmy śmiechem, bo okazało się, że pomyśleliśmy o tym samym. O tym, że nasi niedoszli partnerzy siedzą tu gdzieś w pobliżu i śmieją się z nas w kułak… A może jest im głupio? Chociaż z drugiej strony – teraz to już właściwie wszystko jedno… Po chwili smętnego rozmyślania doszłam do wniosku, że trzeba wracać do domu, bo szkoda straconego czasu. Trzeba zająć się czymś pożytecznym, żeby zatrzeć to palące poczucie upokorzenia i wstydu, które, jak się okazuje, nieuchronnie wiąże się z randkowaniem przez internet. – No nic, dziękuję i do widzenia – powiedziałam do nieznajomego, machnęłam mu na odchodne i już zabierałam się do odejścia, kiedy ten nagle mnie powstrzymał: – Hej, Aniu, poczekaj! Nie rozchodźmy się jeszcze. Ja mam czas, ty masz czas. To może jednak chodźmy na tę randkę! Najpierw popatrzyłam na niego jak na wariata, ale po chwili namysłu uznałam, że jednak miłe spotkanie z przystojnym facetem – a przystojny to on zdecydowanie był – może uratować ten nie najlepszy dzień. No więc co? Poszłam. Poszłam, a potem nie żałowałam. Okazało się, że z Markiem właściwie nic mnie nie łączy. Interesują nas zupełnie różne rzeczy, a poza tym mamy zupełnie różne charaktery – on jest typem otwartego, ciepłego człowieka z poczuciem humoru, a ja troszkę sztywnej, zasadniczej, zamkniętej w sobie szefowej. Jednak za to dogadywaliśmy się świetnie, śmialiśmy się cały wieczór, a na noc poszliśmy jeszcze do kina. Po kinie rozjechaliśmy się taksówkami do domu, bo było już tak późno, że nie jeździły żadne tramwaje, a my wypiliśmy parę drinków. On nalegał, że mnie odwiezie, ale ja lubię być niezależna i pojechałam sama. Wymieniliśmy się też numerami telefonów. Jednak Marek bynajmniej do mnie nie zadzwonił. Zamiast tego znalazł mnie na drugi dzień w internecie, bo w czasie rozmowy kilka razy powiedziałam, jaki jest mój internetowy nick. Pogadaliśmy sobie ze dwa dni na czacie, a potem znów umówiliśmy się na randkę w realu. Później nastąpiły kolejne spotkania, na których bawiłam się tak samo dobrze jak na tym pierwszym. I poczułam, że wreszcie znalazłam mężczyznę, z którym połączy mnie coś naprawdę swój profil internetowy. Zanim to jednak zrobiłam, wysłałam jeszcze jedną wiadomość do tego mężczyzny czy chłopca, który mnie tak bezczelnie wystawił. Do Mariusza. Napisałam mu krótko, czując przypływ radości: „Dziękuję ci, nieznajomy”. Bo naprawdę jestem mu wdzięczna, że wtedy nie przyszedł. Więcej prawdziwych historii: Cześć. Spotkaliście się kiedyś z osobą poznaną w internecie ? Po jakim czasie ? Mieliście obawy przed spotkaniem ? Jak było na spotkaniu ? Proszę opisujcie mi Wasze historie, jakieś rady cokolwiek ja miałam 2 razy taką sytuację - dwa razy bardzo w porządku. co prawda stres był ale obydwie znajomości do dziś przetrwały a po jakim czasie? kilka miesięcy - z powodu pobytu jednej z osób za granicą Ja spotkalam sie po 2 tygodniach znajomosciSpotkalnie było miłe..do tego stopnia, że dziś już jestesmy 2 lata po ślubie Poszłam w miejsce jego pracy i z koleżanką, którą poniekąd znał. Więc raczej czułam się bezpiecznie ;p Mnie chłopak też namawia na spotkanie, dzieli nas 50 km ale ja się nigdy nie spotykałam w ten sposób i mam obawy, że chłopak może się okazać jakimś mordercą czy coś a wydaje się porządny, dogadujemy się, boję się, że przez te moje obawy fajna znajomość może mi przelecieć koło nosa. Ja się spotkałam 2 razy. Ale niesty za 1 razem dobrze ze poszłam z koleżanką bo się okazało ze facet okazał innym niż na zdjęciu i starszy. Ale z 2 było ok i do tej pory się przyjaźni my. spotkałam chyba 9 osób tak po różnym czasie od poznania online...gdzieś tak z połową nawiązałam dobry kontakt i podtrzymuje go nigdy szczególnie nie uważałam- typu nie wsiądę z taką osobą do auta z jednym wsiadłam do auta na 1 spotkaniu , z innym pojechałam na 2 koniec PL na 5 spotkaniu ale mam wyczucie jeśli chodzi o ludzi...umiem ich sobie dobierać nie żałuje żadnego spotkania, lubię taką adrenalinkę Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-04-22 15:19 przez gajaaa. Poznałam chłopaka na czacie. Pisaliśmy jakieś 2 miesiące ze sobą. Potem się spotkaliśmy . Przez ten czas dużo dzwonilismy do siebie. Spotykaliśmy się 5 lat a teraz od roku jesteśmy małzenstwem i mamy synia Chłopak zaczepił mnie na znanym portalu społecznościowym, pisaliśmy ze sobą ok 2 tyg po czym się spotkaliśmy na jakiejś imprezie. Nie powiem stres był, jednak spotkania z nim wspominam bardzo miło. Mimo, że nie wyszło nam, utrzymujemy kontakt do dziś Cytatgajaaa nigdy szczególnie nie uważałam- typu nie wsiądę z taką osobą do auta Miałam tak samo, na drugim spotkaniu z facetem pojechałam do miasta oddalonego o 100 km, koleżanki się dziwiły, a ja nie miałam żadnych obaw Z moim obecnym facetem niejako także poznałam się przez internet, jesteśmy ze sobą już prawie 4 lata Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-04-22 15:27 przez xkasiax1495. Tak ! i bardzo spoko oczywiście spotkałam sie z dziewczyną z mężczyznami sądzę, że różnie to bywa ja się bardzo często spotykam z ludźmi poznanymi przez internet. z tym, że nie są to typowe "randki" tylko osoby np. do wspólnego ćwiczenia, biegania czy też wypadu do knajpy lub na koncert. zwykle wymieniamy kilka maili i jeśli przypadamy sobie do gustu to się spotykamy. a ja się spotkałam z dwoma chłopakami, z jednym dosyć długo rozmawiałam przez internet, a kiedy doszło do spotkania nie miałam za bardzo stresu..za to wyczułam,że ten chłopak go miał do dziś mam z nim kontakt z drugim chłopakiem spotkałam się po jakiś 2-3 tyg, nie pamiętam dokładnie... wyszło tak,że ja pojechałam do jego miasta; tu już się denerwowałam trochę, bo pisząc z nim, miałam wrażenie,że to fajny chłopak, bałam się,że to były tylko pozory ale było naprawdę super, zrobił na mnie nawet bardziej niż pozytywne wrażenie dziś jesteśmy parą szczerze to byłam bardzo sceptycznie nastawiona do poznawania ludzi przez internet, a tu takie miłe zaskoczenie Z tego co czytam to jednak w internecie można znaleźć swoją miłość a skoro w realu ciężko z tym idzie to może faktycznie lepiej wypróbować z tej metody . Tak, spotkałam się parę razy. Większość tych spotkań to klapy. Jednak przez internet spotkałam mojego chłopaka i wiem, że gdyby nie net to pewnie byśmy się nie spotkali Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

pierwsze spotkanie z facetem z internetu